Wczoraj wyszliśmy na główny dworzec autobusowy naszego miasta na cotygodniowe wydarzenie o nazwie "Kościół Uliczny", w którym bierzemy udział. Chodzimy tam już od 5 lat, karmiąc bezdomnych i głosząc ewangelię w centrum Krakowa w każdą niedzielę. Wśród bezdomnych, którzy zwykle spotykają się z nami, zauważyłem nową kobietę. Była blondynką i nieśmiała. Nie wyglądała jak typowy bezdomny, ale była bardzo głodna po słodkich bułkach, które rozdawaliśmy, więc pomyślałem, że musi przechodzić jakiś kryzys życiowy bez środków finansowych na jedzenie. Postanowiłem z nią porozmawiać, aby ją zachęcić, ponieważ była zbyt nieśmiała, aby wziąć je sama. Zdałem sobie sprawę, że jest Ukrainką. Przyjechała do Polski 6 miesięcy temu w wyniku wojny z synem i niepełnosprawnym mężem. Zamieszkali w ośrodku dla niepełnosprawnych uchodźców pod Krakowem, ale po kilku miesiącach musiała się wyprowadzić, a jej syn został z mężem. Powiedziała mi, że mogą tam mieszkać tylko osoby niepełnosprawne, a ona jest zdrowa, więc poprosili ją o opuszczenie ośrodka. Nie udało mi się dowiedzieć szczegółów, ponieważ wciąż istniała bariera językowa. Mój ukraiński nie był wystarczająco dobry... Myślę, że może to mieć coś wspólnego z rządową pomocą finansową dla uchodźców, która trwa tylko 120 dni. Po przybyciu uchodźcy do Polski rząd wspiera instytucję pomagającą przez 120 pierwszych dni, zapewniając uchodźcy zakwaterowanie i wyżywienie. Po tym okresie uchodźcy są zdani na siebie i muszą być w stanie sami się utrzymać. Dlatego można znaleźć wiele osób zainteresowanych pomocą uchodźcom, ale oferują one pomoc tylko tak długo, jak długo rząd ją finansuje. Gdy finanse się skończą, uchodźca musi opuścić kraj. Pomoc finansowa jest jednak kontynuowana dla niepełnosprawnych uchodźców i dzieci niepełnosprawnych rodziców. Dlatego mąż i syn mogli zostać, a Natalia (tak miała na imię), jak przypuszczam, wyjechała. Zapytałem ją, jak długo mieszkała na ulicy. W tym czasie szlochała w moich ramionach i powiedziała, że minęło siedem dni. Nie wiedziała, dokąd pójść ani co robić. Wyczułem, że jej serce było zdruzgotane traumą wojny, a potem trudnym życiem uchodźcy w obcym kraju. Powiedziałem jej, żeby zadzwoniła do mnie następnego dnia, bo być może będę w stanie pomóc jej z zakwaterowaniem. Nie wiedziałem, czy to prawda, ponieważ wszystkie nasze miejsca są obecnie zajęte, ale planowałem zadzwonić do innych hosteli, aby sprawdzić, czy są w stanie ją przyjąć. Umówiliśmy się, że zadzwoni do mnie dziś o 13:00, ale tego nie zrobiła. Mam nadzieję, że znajdzie pomoc gdzie indziej wcześniej. Planowała udać się dziś do hostelu w innym mieście, by zapytać o miejsce, więc mam nadzieję, że tak się właśnie stało. W trakcie rozmowy z Natalią wydarzyła się jeszcze jedna ciekawa rzecz. Przyszła kolejna para bezdomnych Ukraińców i przedstawiła się. Ich również nigdy wcześniej nie widziałem w naszym ulicznym kościele. Kilka minut później Sergey - nasz długoletni bezdomny przyjaciel z Ukrainy podszedł do mnie, aby poprosić o modlitwę - chciał być wreszcie wolny od alkoholu. Kiedy się modliłem, zobaczyłem, że płacze po raz pierwszy odkąd go poznałem kilka miesięcy temu. Powiedział mi, że nie płakał od lat. Zwykle uśmiechnięty i wesoły, w końcu zaczął odczuwać gorzki smak grzechu. Pomiędzy rozmowami, Tatiana - matka z Ukrainy, z którą modliłem się kilka tygodni wcześniej, również przyszła mnie pozdrowić. To dało mi do myślenia. W zeszłym roku, kiedy rozpoczął się kryzys uchodźczy, pomyślałem, że może to również doprowadzić do kryzysu bezdomności. W ciągu ostatnich 12 miesięcy widzieliśmy pojedyncze przypadki ukraińskich uchodźców, którzy stali się bezdomni. Wygląda jednak na to, że problem ten może narastać w miarę upływu czasu.
Prosimy, módlcie się z nami o możliwości pracy dla Ukraińców w Polsce i udaną integrację społeczną dla nich.
Nie uciskaj cudzoziemca; sami wiecie, jak to jest być cudzoziemcem, bo sami byliście cudzoziemcami w Egipcie. Powtórzonego Prawa 10:19 I będziecie miłować tych, którzy są cudzoziemcami, gdyż sami byliście cudzoziemcami w Egipcie.
Wyjścia 23:9